Na posiedzeniu w dniu 2 września Izba Cywilna Sądu Najwyższego ponownie nie rozstrzygnęła merytorycznie pytań postawionych jej przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego ws. kredytów frankowych. Sąd Najwyższy, przy ośmiu głosach odrębnych, postanowił natomiast zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi kwestii formalnych dotyczących prawidłowości nominowania niektórych sędziów wchodzących do składu orzekającego w tej sprawie. Oznacza to, że w najbliższych kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu miesiącach nie należy spodziewać się merytorycznego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego dotyczącego kredytów frankowych. O ile w ogóle kiedykolwiek takie rozstrzygnięcie zapadnie, bo co do tego również nie ma już pewności.
Czy uchwała SN jest w tej sprawie nadal potrzebna?
Mając na uwadze jednolite i w miażdżącej większości korzystne dla kredytobiorców orzecznictwo sądów powszechnych, a także ostatnie uchwały Sądu Najwyższego oraz orzecznictwo TSUE, uchwała Sądu Najwyższego dotycząca kredytów frankowych wydaje się być już zbędna. Sądy powszechne, rozstrzygające na co dzień spory na tle kredytów frankowych doskonale znają odpowiedzi na postawione pytania. I niestety dla banków, są to odpowiedzi korzystne dla kredytobiorców.
Czy kredytobiorcy powinni zatem dalej czekać na Sąd Najwyższy?
Mając na uwadze to co wskazano powyżej, dalsze oczekiwanie na uchwałę Sądu Najwyższego czy inne niż proces z bankiem scenariusze wydaje się być dziś pozbawione sensu. Kredytobiorcom chcącym dochodzić swoich praw nie pozostaje nic innego, jak tylko wziąć sprawy w swoje ręce i rozstrzygnąć problem kredytu frankowego na sali sądowej. Zwłaszcza, że banki nie wydają się być obecnie szczególnie zainteresowane szybkim rozwiązaniem problemu, uwzględniającym jednocześnie słuszne interesy kredytobiorców.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium